Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Moim życiowym celem jest spotkać się z nim w prawdziwym życiu i powiedzieć „Niech będzie pochwalony”. Zasypiam w nocy, marząc o tym, że odprawia dla mnie egzorcyzm, a potem jest mi przykro, że po tym wszystkim jest taki zmęczony, że przychodzi i przytula się do mnie, gdy śpimy razem, robiąc nocne spanie. Gdybym mógł trzymać go za rękę przez chwilę, mógłbym umrzeć szczęśliwy.
Kiedy się budzę, on jest pierwszą rzeczą, o której myślę. Kiedy idę do roboty, mogę skupić się tylko na nim. Kiedy wracam do domu, włączam Netflixa, żeby posłuchać jego pięknego głosu. Kiedy idę spać, śnię o nim i o tym, jak razem żyjemy szczęśl